Czy w takim razie można zakochać się na zawołanie? Są sytuacje, które zwiększają prawdopodobieństwo narodzin uczucia. Dr Arthur Aron, psycholog ze State University of New York w Stony Brook, przeprowadził w 1997 roku badanie, które miało sprawdzić, czy w sprzyjających warunkach można uruchomić procesy odpowiedzialne za zakochanie.

« Powrót do forum 2008-10-06 16:06:00 przez gość Jak to jest z uczuciami u chorych na schizofrenię? Czy mogą oni się zakochać pomimo objawów choroby oraz skutków ubocznych leków? Czy miłość ma wpływ na ich funkcjonowanie? Magdalena 2008-07-16 19:48:00 przez gość a czemu o to pytasz ? sprawdź sama ......... 2008-07-16 19:57:00 przez gość Taki z urojeniami przesladowczymi, to by myślał, że to nasłana szpiegówa. Podejrzeń od razu by miał, że ho ho! Ten z urojeniami wielkosciowymi, że to anioła mu los przysyła. A to ciekawe by było, ambiwalencję do tego włączyć, w jeden dzień by kochał, w drugi mógły nienawidzieć. 2008-07-16 23:29:00 przez mutek największy problem byłby chyba też z męskością (nie wiem jak tam mają kobiety..).. zero erekcji.. zero popędu.. przedwczesne wszystko.. i tylko frustracja! Ja seksu nie uprawiam! nie miałem nawet nigdy dziewczyny! trudno.. dzieci nie chcę mieć i myślę że żadna dziewczyna by ich ze mną nie chciała mieć! Schizofrenia nadal budzi lęk w śród zdrowych i zabobony! Wierzę w Królestwo Boże i powrót Chrystusa! myślę że nie warto na siłę nic robić, szczególnie w sferze płci, to może skrzywdzić dwie strony, a może nawet następne pokolenia (dzieci) 2008-07-16 23:31:00 przez gość Gdybyś jednak poznał dziewczyne jeszcze przed choroba, to byłoby co innego? Prawda? 2008-07-16 23:32:00 przez mutek tak, ale nie znałem to wielka strata! ja bardzo lubię kobiety! wolę im jednak głowy nie zawracać! 2008-07-16 23:41:00 przez gość "Przedwczesny" haha zawsze mnie to smieszy. Ja tak mam od zawsze z tym ze nie wiem co to w ogole jest inaczej. To jak walka bokserow ktorzy mieliby sie lać po ryjach bez siniaka przez 20 rund Pcham na tyle mocno, jest taki szal i podniecenie ze musi byc wczesniejszy niz pozniejszy. "powczesny" wytrysk to dla mnie synonim klopotow z wytryskiem, pozadaniem, technika, meskoscia... Zastanawiam sie u kobirty przedwczesna wilgotnosc pochwy albo stwardnienie sutków to wada nie?? 2008-07-17 00:25:00 przez mutek nie potrzebnie to napisałem.. :D chciałem dodać trochę grozy do mojej wypowiedzi! :D po Rispolepcie nie miałem wogóle nasienia i dla tego tak mi się napisało.. 2008-07-17 05:00:00 przez gość alerz owszem czemu nie, choremu też należy się!! 2008-07-17 06:19:00 przez gość wiesz laska JA osobiście znam kilka małżeństw schizofrenicznych - więc skoro ksiądz dał im ślub gdzie się wypowiada świadomą regułkę o miłości i są nauki przed małżeńskie, to chyba miłość nie jest obca schizolom, z tą że przypadłością można naprawdę normalnie funkcjonować w remisji wiem to po sobie i jeżeli jest stabilizacja to miłość w schizofreni nie różni się niczym od zdrowego uczucia między "zdrowymi" - tak więc chory/chora może się zakochać i leki w tym nie przeszkadzają chociarz może trochę otępiają - ale cóż, nikt nie jest doskonały... 2008-07-17 07:34:00 przez gość Ale gdy ktoś zatai chorobę psychiczną małżeństwo może być unieważniane. Poza tym choroby psychiczne są dziedziczne - więc lepiej żeby nie miał /-a dzieci . Chora psychicznie matka , czy ojciec bardzo często nie są w stanie zająć sie dzieckiem , po prostu nie dają rady, a nawet bywa niebezpieczny np. podczas urojeń . 2008-07-17 13:22:00 przez gość nie 2008-07-17 16:01:00 przez gość Ja też uwarzam, że chory/chora nie jest w stanie się zachochać. Mam 25 lat, od trzech lat mam zdiagnozowaną schizofrenię i nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nawet do nikogo nic nie czułam, nigdy nie miałam ochoty odpowiedzieć na zaloty chłopaków z liceum. Zawsze byłam uczuciowo chłodna. Dodam, że nie odczuwam również pociągu do osób mojej płci. Nie wiem czy jestem zdolna choćby do przyjaźni. Chyba naprawdę nie czuję nic... 2008-07-17 16:19:00 przez gość Miałem dziewczyne i kilka bliskich kolerzanek. Miłosci było duzo w moim zyciu, czasami wa lato kiedy chormony buzowały zakochiwałem siebardzo szybko, zauraczałem w dziewczynach. Potem to zauroczenie ewoluowało w cos jeszcze piekniejszego. Godziny rozmów, zabawy, wypadów, swietnie razem spedzanych chwil, bliskosc, roska przyjazn, w takiej osobie widzi sie aniołka, chce sie zrobic wszystko jak najelepiej, kocha sie emocjonalnie, chce sie wiedziec wszystko o tej osobie i słuchac nieustannie. Jest flirt i zabwa. Czlowiek czujjesi jak by fruwał wsród motylków, bardzo przyjemne uczucie. Nieskonczone szczescie. Spojrzene w oczy, zachwyt, uniesienie, szczescie, milosc, glebokie wyzsze uczucia, podziw. NIestety po chorobie cos takiego znika, nie czuje sie juz nic. Milosc to byłą piekna sprawa ale teraz co najwyzej moge powspominac i podudawac przed samym soba ze mogło by tak jescze byc kiedy sie choruje na schizofrenie. Poped płuciowy jeszcze został ale to moze z tego wzgledu ze nie biore leków. Seks bez miłosci to jest jednak nic. Zreszta i tak nie ma sie juz odwag zagadac do rzdnej ziewczyny a kiedys to było sie mistrzem, romantykiem, facetem który imponował i który w oczach niejednej byl naprawde ideałem. Zabawny sympatyczny, przyjacielski, pewny siebie, inteligentny itd. To bylą tak bylo ale juztego nie ma. Nei ma sie daru, nie ma sie uczuc. choroba musi minąc rzeby to wruciło. Teraz kobiety sa mi obojętne a wczesniej działał na mnei urok kobiecy. Popatrzcie na schizofreników, pusci i zimne zombie, niezdolne do prawdziwej miosci. Piszacy jakies dyrdymaly o sutkach czy wytryskach. To jest chore nie tak zachowujesie kochajacy czlowiek. W milosci czlowiek jest jak w transie, jak na narkotykach wiecznego szczescia. Chiał bym zeby te chwile jeszcze wróciły, chiał bym jescze wrócic do swojej dziewczyny mimo ze sobie juz nowego znlazła. Nie ma zdrowia emocjonango to nie ma i milosci, pogodzcie si z tym. 2008-07-17 17:31:00 przez gość Schizofrenik może się zakochać, zauroczyć, ale także być obiektem czyichś uczuć - w remisji. Tyle - krótko i na temat. 2008-07-18 11:36:00 przez gość mam takie pytanie .. zaczęłam chorować mniej więcej w wieku 8/9 lat, teraz mam 21 i wciąż walczę z chorobą.. w okresie dojrzewania pojawili się chłopcy i z nimi problemy a mianowicie od zawsze mam problemy z wiernością, tzn pewnie powiecie że to domena młodości, ale nie oto mi chodzi, u mnie wygląda to inaczej mianowicie nie odczuwam zainteresowania mężczyznami ( choć mam bardzo duże powodzenie o dziwo) a mimo to wciąż pakuję się w różne mimowolne znajomości i to kilka jednocześnie tak jakbym chciała się ukarać bo dla mnie zbliżenia nie są przyjemne.. mimo że nic do tych osób nie czuję to i tak to robię.. teraz jestem w stałym związku od 2'5 roku mimo że tej osoby nie kocham ale czuję się tak bezpiecznie bo on o mnie dba ale i tak ciągle go zdradzam .. krzywdzę go, a jeszcze bardziej siebie, nie umiem od tego uciec, tak jakbym się ciągle biczowała choć nie wiem za co.. czy możecie mi to jakoś wyjaśnić ? dlaczego ja to robie? jak to przerwać? i najważniejsze czy ja kiedyś wreszcie coś poczuję? czy już zawsze będe mieć serce z kamienia? 2008-07-18 19:26:00 przez gość dla mnie to jesteś wyrafinowaną... jesteś interesowna - trzymasz się chłopaka, bo dba o ciebie , a go nie kochasz . To po co marnujesz komuś życie? chyba że on robi to samo - tzn. spotyka sie z innymi ... Zastanów sie dziewczyno - nie musisz robić tego co inni...!!!!!!!!!!!! uczucia to nie sport !!!!!! i nie baw sie innymi ludźmi !!! bo czasem los się mści!!!!!!!!!!! ps. i życzę ci tego 2008-07-18 20:47:00 przez gość Zdradzasz tzn sypiasz sobie z innymi facetami, których i tak nie kochasz? Podonie jak chłopaka z ktorym jestes jakis czas tylko z tego wzgledu ze masz jakies tam korzysci ze zwiazku. Wiesz jak sie nazywa takie dziewczyny? 2008-07-18 22:43:00 przez gość niby chora a tymczasem jaka cwana i wyrafinowana .... i do tego bidulkę udaje , a dobrze wie co jej się opłaca.... jesteś dziewczyno niestety k....... a przy tej dewiacji psychiatra nie pomoże - taki masz charakter ...takie coś jak ty mogą mieć i zdrowi i chorzy .... 2008-07-18 23:01:00 przez gość [CYTAT] 18-07-2008 o 11:36, gość : mam takie pytanie .. zaczęłam chorować mniej więcej w wieku 8/9 lat, teraz mam 21 i wciąż walczę z chorobą.. w okresie dojrzewania pojawili się chłopcy i z nimi problemy a mianowicie od zawsze mam problemy z wiernością, tzn pewnie powiecie że to domena młodości, ale nie oto mi chodzi, u mnie wygląda to inaczej mianowicie nie odczuwam zainteresowania mężczyznami ( choć mam bardzo duże powodzenie o dziwo) a mimo to wciąż pakuję się w różne mimowolne znajomości i to kilka jednocześnie tak jakbym chciała się ukarać bo dla mnie zbliżenia nie są przyjemne.. mimo że nic do tych osób nie czuję to i tak to robię.. teraz jestem w stałym związku od 2'5 roku mimo że tej osoby nie kocham ale czuję się tak bezpiecznie bo on o mnie dba ale i tak ciągle go zdradzam .. krzywdzę go, a jeszcze bardziej siebie, nie umiem od tego uciec, tak jakbym się ciągle biczowała choć nie wiem za co.. czy możecie mi to jakoś wyjaśnić ? dlaczego ja to robie? jak to przerwać? i najważniejsze czy ja kiedyś wreszcie coś poczuję? czy już zawsze będe mieć serce z kamienia? [/CYTAT] Krzywdzisz innych i ich uczucia ale ty chyba o uczuciach nie masz pojęcia.. Ale miej świadomość ze dla nich jesteś zwykłą sz, matą Takich jak ty ludzie nie cenią i nie szanują obrzydzenie bierze jak sie ciebie czyta .....cwaniaczku...... 2008-07-18 23:26:00 przez gość też uwarzam że jesteś zwykłą kur wą!!! ZI nic tego ie zmieni.

W świecie, gdzie chaos zdaje się rządzić, poszukiwanie opieki i wsparcia duchowego staje się coraz bardziej powszechne. Aniołowie Stróże, w różnych tradycjach uważani za naszych niebiańskich opiekunów, oferują poczucie bezpieczeństwa i oparcia. Czy zastanawiałeś się kiedyś, kim jest Twój Anioł Stróż? Odkrywamy tajemnice aniołów, przenosząc się w sferę duchową, aby

Od tego momentu chciałabym wprowadzić coś nowego na moim blogu, a natomiast pisać też trochę o moim życiu miłosnym . A dlaczego miłosnym ? Bo blog ogólnie jest o miłości :D Ale o tym zawsze bd pisac na końcu . Dzisiejszym tematem przewodnim bd to czy można się zakochać w przyjacielu lub przyjaciółce ? Ale najpierw trzeba wgl wiedzieć kto to jest prawdziwy przyjeciel , bo nie każdy kumpel czy kumpela jest twoim przyjacielem . Ale mogę cię zapewnić , że prawdziwy przyjaciel zawsze znajdzie dla cb czas , w pełni cię zaakceptuje i nie bd chciał cię zmienić , nie obgaduje cię , nie bd miał nic przeciwko , gdy w życiu jednego z nich pojawi się miłość , zawsze powie ci prawdę , nawet , gdy jest to trudne , powierzy ci twoje sekrety , wspiera cię w ciężkich momentach , nie odbije ci dziewczyny czy chłopaka , szanuje cię i potrafi ci przebaczyć . Te podpunkty tyczą się również do cb . I teraz już , gdzy znajdziesz taka osobę , gdzieś później może pojawić się miłość . Druga osoba to praktycznie wtedy wie o Tobie wszystko i można powiedzieć , że jest twoją taką drugą połówką . Więc mi się wydaje , że w przyjacielu czy w przyjaciółce można się zakochać zapewne szybciej niż w kimkolwiek innym . WIęc to jest chyba dość fajne . Choć jak widzę , ludzie stają , albo chcą się stać przyjaciółmi dopiero wtedy, gdy im , że tak powiem " nie wyjdzie " . Czy takie coś jest dobre ? Jakoś do końca nie jestm do tego przekonana , ale to jeszcze zależy od ludzi . Ten temat właśnie mi bardzo pasuje teraz do tego , co się dzieje w moim życiu . Ostatnio przekonałam się też co to jest miłość , ale także przekonałam się co to jest przyjaźń . Doceniłam to teraz najbardziej po stracie przyjaciółki . Ale cóż , jak to mówią nic nie trwa wiecznie . Za to mam przyjaciela , którym jest na prawdę moim dobrym przyjacielem . Znamy się zaledwie od 7 miesięcy , ale rozumiem się z nim tak dobrze , jakbym znała go już kilka lat . ; D W trudnych chwilach zawsze umie mnie pocieszyć i rozśmieszyć . Kiedyś byliśmy razem ok. jakiś 3 miesięcy. Z nim byc to jest nawet jak w bajce , bo według mnie mamy podobny charakter , dobrze się rozumiemy i to jest skutek tego , no ale niestety nasz związek się można powiedzieć , że rozpadł z inicjatywy tego , ponieważ się nie spotkaliśmy wtedy ani razu :P To było tylko takie planowanie i przekładnie tego z dnia na dzień . Ale teraz gdy już przyjdzie wiosna jak najszybciej się spotkamy . Więc będzie fajnie . Z nim jest super , na serio : ) : * I to ostatnie pisanie sobie kocham cię . Ale ciekawe o co w tym chodzi . Czy to jest takie kochanie po przyjacielsku , czy tylko pisanie dla przyjemności , czy może prawdziwa miłość ? I o to powstaje wielki znak zapytania !? ... W takim razie czy pies może się zakochać? Odpowiedź znajdziemy w hormonach. Przeprowadzone w Japonii badanie wykazało, że spędzanie czasu z opiekunami lub innymi czworonogami prowadzi u psów do wzmożonego wydzielania oksytocyny, czyli tak zwanego hormonu miłości.
Motylki w brzuchu, błogie uczucie odrealnienia, „haj”. Badania dowodzą, że zakochanie się jest podobne do stanu po zażyciu kokainy. Chcesz się dziko zakochać? Wyczaruj sobie miłość! Piątek jest najlepszym do tego dniem, bo włada nim planeta Wenus, królowa serc. Więcej artykułów Znaki zodiaku Toksyczny związek, przemocowy partner? Te znaki zodiaku mają skłonność do bycia ofiarą Partner używający fizycznej czy psychicznej przemocy może się trafić każdej kobiecie. Część z nich odejdzie od potwora i ułoży sobie życie. Innym trudno to sobie nawet wyobrazić. Zobacz, które znaki zodiaku mają największą szansę wpaść w sidła toksycznego związku. Wskazówki daje też numerologia! Czytaj dalej >> Astrologia Descendent w znakach w horoskopie urodzeniowym mówi, czego oczekujemy w miłości Zastanawiasz się czy on/ ona Cię pokocha? Czy się tej osobie podobasz? Możesz spojrzeć w Wasz horoskop partnerski, ale... najpierw popatrz na swój descendent w horoskopie urodzeniowym! To on mówi, jakie relacje budujemy z ludźmi i czego oczekujemy w miłości. Zobacz, jak descendent w znakach wpływa na Ciebie. Dzięki temu lepiej zrozumiesz swoje potrzeby i pragnienia! Czytaj dalej >> Astrocoaching Jesteś grzeczną dziewczynką? Złam te 5 zasad i zacznij żyć pełniej! Myślisz czasem o sobie: jestem grzeczną dziewczynką? Jesteś miła, spolegliwa i... nie masz szczęścia w związkach? Czas odzyskać pewność siebie i pożegnać na zawsze tę małą, pokorną istotę. Oto pięć zasad, które musisz złamać, by odnaleźć siebie i... prawdziwą miłość. Czytaj dalej >>
Zgodnie z faktami Rak w miłości, mężczyzna z rakiem chce się zakochać, co pomaga mu szybko się zakochać. Zawsze będzie potrzebował w zamian zapewnień, że jego partner go kocha. Prawdopodobnie zapyta swojego partnera, czy nadal go kocha. Szukanie tego zapewnienia to pewny znak, że jest zakochany i nie chce stracić partnera.

Dlaczego nie mogę się zakochać? Edyta podekscytowana opowiadała, że rozwiodła się z mężem, bo zakochała się w Marku. Po roku rozstała się z Markiem, bo zakochała się w Jacku. Magda słuchała coraz bardziej zdziwiona, aż zapytała: nie pojmuję, dlaczego niektórzy ludzie tak łatwo się zakochują, a inni tak rzadko albo wcale? Czy fakt, że nie możesz się zakochać, świadczy o tym, że nie możesz otworzyć serca? Czy może oznacza, że boisz się zaangażować, bo zostałaś zraniona? Może tak być, ale niekoniecznie... określ swoją sytuację Czy masz za sobą bolesne rozstanie? Czy nadal czujesz żal, że zostałaś porzucona? Czy ciągle kochasz byłego partnera? Czy porównujesz nowo poznanych mężczyzn z byłym partnerem? Czy czujesz się samotna, jeżeli nie jesteś w związku? Czy chcesz się zakochać, a nie możesz (chociaż próbujesz)? Czy nie chcesz się zakochać? nigdy więcej się nie zakocham! Jeżeli masz za sobą bolesne rozstanie, zostałaś porzucona dla innej, to prawdopodobnie boisz się otworzyć serce i komuś zaufać. Możesz zdajesz sobie z tego sprawę, a może nie, ale wszystko sprowadza się do ogromnego strachu, że miłość powoduje ból, a ty już nigdy w życiu nie chcesz tak cierpieć. Cały czas doskonale pamiętasz bezsenne noce, tęsknotę, ogromny żal i poczucie skrzywdzenia. Jednak bez zaangażowania i zaufania nie zakochasz się i nie stworzysz poważnego związku, choćbyś nie wiem jak głęboko i mocno tego pragnęła. Jeżeli nie niesiesz w sobie traumy po rozstaniu, od dłuższego czasu jesteś sama, poznajesz mężczyzn, a z tych spotkań nic nie wynika, bo twoje serce pozostaje niewzruszone, to przyczyn może być kilka. nie zamknęłaś przeszłości Rozstanie, a nawet całkowity brak kontaktu, nie sprawiły, że przestałaś go kochać. Trudno ci przyznać samej przed sobą, że cały czas za nim tęsknisz. I gdyby tylko zadzwonił i poprosił o spotkanie to rzuciłabyś wszystko, żeby tylko go znowu zobaczyć. Tłumaczysz sobie, że skoro minęło tyle czasu, a on milczy- to w końcu czas na spotkania z innymi mężczyznami. Masz nadzieję, że nowa miłość sprawi, że o nim zapomnisz. Co robisz? Wszystkich mężczyzn porównujesz z byłym. I chociaż rozsądek podpowiada ci, że nie ma powrotu do przeszłości, to jednak serce wciąż pamięta. I nie jest w stanie otworzyć się na nowe. Dlatego zrób wszystko, żeby pozamykać stare sprawy z przeszłości. Zajmują one całą przestrzeń. Nowe pojawi się wtedy, gdy zrobisz na nie wolne miejsce. Świat energii nie znosi pustki. Jeżeli powstaje wolna przestrzeń, to ona się zapełnia. Doskonale widać to w sytuacjach, gdy ludzie się rozwodzą. Nagle, nie wiadomo skąd, zaczynają pojawiać się nowe osoby. Masz wrażenie, że to przypadek. Jednak przypadków nie ma. wypełniasz swoją pustkę Dlaczego tak szybko i często się w kimś zakochujemy? Im większe mamy braki w sobie, tym intensywniej i zachłanniej poszukujemy kogoś, kto nam te braki zrekompensuje. Warto się zastanowić i uświadomić sobie, co takiego daje mi ta druga osoba, czego sama sobie dać nie umiem. Jakie moje potrzeby zaspokaja, których sama nie umiem zaspokoić. Może szukasz potwierdzenia swojej wartości, że jesteś inteligentna, ładna. Może nie mając drugiej „połówki” czujesz się niepotrzebna? Może nie umiesz żyć samotnie, może potrzebujesz widzieć akceptację w oczach innej osoby? Może ona ma w sobie coś, czego tobie brakuje, albo potrafi coś robić, czego ty nie umiesz, a byś chciała. W takiej sytuacji podświadomie szukasz tego wszystkiego u drugiej osoby. Wtedy na każdego mężczyznę patrzysz przez różowe okulary. Dostrzegasz w nim to, czego potrzebujesz, a umysł od razu daje nadzieję, że może to właśnie ten. Sama siebie „nakręcasz”, w pewnym stopniu tworząc iluzję, że w końcu spotkałaś idealnego mężczyznę. Nie dostrzegasz w tym czasie jego wad. A jeżeli nawet je widzisz, to bagatelizujesz. Tak bardzo pragniesz związku i tego, żeby ktoś cię pokochał. To bardzo krótka droga do uzależnienia się emocjonalnego od drugiej osoby. Gdy nagle okazuje się, że to „nie ten”, że pomyliłaś się, wówczas szybko przenosisz swoje pragnienia na następnego mężczyznę. I znowu jesteś przekonana, że „to na pewno ten właściwy”. bo ty jesteś taka wymagająca Słyszysz często te słowa od mężczyzn? To dobrze. Osoba, która kocha siebie, jest szczęśliwa i zadowolona ze swojego życia w każdym aspekcie - nie szuka pobieżnie i zbyt szybko uzupełnienia w drugiej osobie. Nie daje się łatwo „oczarować”. Wie czego chce, kogo chce i potrafi na to cierpliwie czekać. Nie ma parcia, że już, szybko, najlepiej teraz, bo przecież czas upływa, a ja jestem sama. Wie, że co ma być, to będzie i że warto poczekać. Nie będzie dążyć za wszelką cenę do związku. Nie musi nim bowiem wypełniać swojej pustki, bo jej po prostu w sobie nie ma. Skoro sama tworzy pełnię, to nie potrzebuje swojej połówki, żeby tworzyć całość. Jednak, gdy spotka tę właściwą osobę, wówczas tworzy piękny, pełny związek. Oparty na prawdziwej i czystej miłości. Taki w którym nie ma uzależnienia. nie potrafisz udawać Ostatnia przyczyna, że „nie możesz się zakochać” jest taka, że nie potrafisz robić nic „na siłę”. Miłość jest albo jej nie ma. Gdzieś pośrodku może być przyjaźń. Jednak to zupełnie nie to samo. Wiele osób buduje swoje związki na zasadzie układu. Nie potrafią nikogo pokochać i są już tym tak zmęczone, że w końcu wiążą się z osobą, która spełnia ich oczekiwania, z którą łączą ją podobne zainteresowania. Jednak z zakochaniem się ma to niewiele wspólnego i w niczym nie przypomina związku, może i niedoskonałego, ale szczerego i opartego na miłości. Michał spotykał się z Moniką. Na początku nic do niej nie poczuł, oprócz sympatii. Monika była ładna, sympatyczna, mieli wspólne zainteresowania. Wspólnie wyjechali na wakacje, wychodzili na imprezy, był też dość dobry seks. Jednak po dwóch miesiącach Michał zakończył znajomość. Monika wyraźnie chciała czegoś więcej, oczekiwała deklaracji. A on poczuł, że te spotkania go męczą, że dłużej tak nie może. Stwierdził, że nie potrafi się w niej zakochać. Spotykając się z nią czuł, że oszukuje ją i siebie, nie potrafił udawać, że ją kocha. Możemy spotykać wielu mężczyzn, czy kobiet. Pięknych, inteligentnych, zgrabnych. Kalkulując rozumem- idealnych partnerów. Jednak to, co wydaje się idealne, niekoniecznie będzie tym co wyzwoli nasze emocje i sprawi, że zaczniemy czuć sercem. Lepiej poczekać niż „na siłę” brnąć w związek, który zazwyczaj i tak się rozpada. Pretensje drugiej osoby są często ogromne i osoba, która zrywa znajomość będzie wysłuchiwać pretensji a często i oskarżeń pod swoim adresem. Dlaczego nie możesz się zakochać? Wystarczy poszukać odpowiedzi wewnątrz siebie. Tylko ty znasz odpowiedź na to pytanie, a znając przyczynę- możesz to zmienić.

Tajemnica Wniebowstąpienia napawa zdumieniem anioły z nieba, dlatego że to, co objawia, jest naprawdę tajemnicą, dotąd ukrytą. Tajemnica narodzin Chrystusa polega na uniżeniu Boskiego Słowa tak, że stało się „mało co mniejszym […] od aniołów”, podczas gdy tajemnica Wniebowstąpienia jest wywyższeniem natury ludzkiej ponad
FilmUn Ange20181 godz. 45 min. {"id":"809204","linkUrl":"/film/Anio%C5%82-2018-809204","alt":"Anioł","imgUrl":" wakacji zdyskredytowany atleta zakochuje się w pełnej uroku prostytutce. Więcej Mniej {"tv":"/film/Anio%C5%82-2018-809204/tv","cinema":"/film/Anio%C5%82-2018-809204/showtimes/_cityName_"} {"userName":"Cinestetyk","thumbnail":" na sprzedaż","link":"/reviews/recenzja-filmu-Anio%C5%82-21853","more":"Przeczytaj recenzję Filmwebu"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Fae jest senegalską prostytutką. Thierry to światowej sławy belgijski kolarz wyścigowy. Spotykają się, gdy Thierry i jego brat przyjeżdżają do Dakaru na wakacje. Kolarz nie jest zainteresowany lokalnymi usługami seksualnymi. Mówi, że musi najpierw się zakochać. Jednak kiedy spotyka Fae, czuje, że dzieje się z nim coś, czemu nie jest w stanie zaprzeczyć. Wspólnie doświadczają niezwykłej jedności, która przywraca obojgu zarówno poczucie godności, jak i obietnicę odkupienia. Piękne obrazy, przejmująca muzyka, ciężkie jest życie bez Boga i nadziei Koen Mortier zaprasza do swojej fantazji na temat ostatnich godzin życia Franka Vandenbroucke’a. Upadłej gwiazdy “pokolenia epo”, kolarza który nieco ponad dziesięć lat temu zmarł samotnie w Dakarze po nocy spędzonej z prostytutką. Tyle tylko, że chaotycznie epatuje chorobą psychiczną ... więcej „Anioł może również oddziaływać na zmysły i duszę człowieka za pomocą wrażeń zmysłowych faktycznych lub wyobrażeniowych, zjaw, snów, wewnętrznych sugestii, pobudek do czynów moralnych przez wpływ na wolę” (Bracia Szkół Chrześcijańskich, Wykład nauki chrześcijańskiej, 1960, s. 113). Św.
Chyba od zawsze ludzie szukają odpowiedzi na pytania dotyczące miłości. Co to właściwie jest miłość? Jak znaleźć prawdziwą miłość? To, iż wielu gubiło się, szukając miłości, może trochę wynika z tego, że rzadko pytania te kierowano do filozofów. A przecież niemalże od samego początku swojej historii filozofia stara się udzielić odpowiedzi na te pytania. Już greccy myśliciele poświęcali miłości wiele ze swoich dzieł, uważając, że zrozumienie miłości jest także zrozumieniem człowieka, który kocha. Najlepszym przykładem jest tutaj jeden z najbardziej znanych dialogów Platona – Uczta. Gdybyśmy zwrócili się z tym pytaniem do św. Tomasza, pewnie zastanowiłby się chwilę i zaraz odpowiedział, podając nam jedną ze swoich definicji. Po czym otrzymalibyśmy zapewne błyskawiczne wyjaśnienie, czym się różni sposób, w jaki kocha Bóg, człowiek, i w końcu, jak kochają aniołowie. Oczywiście spora grupa słuchaczy uznałaby od razu, że odpowiedź św. Tomasza wcale nie jest tą odpowiedzią, której oczekiwali, a poza tym jest na tyle niezrozumiała, że niewiele wyjaśnia, dlaczego na przykład nie kocham już swojej żony tak, jak to było zaraz przed ślubem. My jednak, jako wytrwali uczniowie Doktora Anielskiego, spróbujmy podążyć przez chwilę za jego myślą, która choć niekiedy jest dość trudna, to wcale nie jest nieżyciowa. Miłość daje szczęście Na początku musimy zauważyć, że skoro do miłości zdolny jest człowiek, anioł i Bóg, to znaczy, że te sposoby kochania mają jednocześnie coś wspólnego i coś, co sprawia, że nie są one jednocześnie takie same. Chciałbym w tym miejscu wyjść od jednej z najprostszych i najkrótszych definicji miłości, którą możemy znaleźć u św. Tomasza. Zastanawiając się nad odmianą miłości, która jest nam najbliższa, a mianowicie miłością uczuciową, Doktor Anielski pisze, że jest to po prostu: „zasada dążenia do ukochanego celu”. Tym ukochanym celem jest oczywiście jakieś dobro. Jeżeli więc coś kochamy, to miłość niejako popycha nas do osiągnięcia tego dobra, ponieważ to daje nam szczęście. Można więc powiedzieć, że miłość jest początkiem wszelkich naszych dążeń, bo dzięki miłości nie tylko uznajemy, że pragniemy zdobyć coś, co daje nam szczęście, ale także miłość właśnie sprawia, że w ogóle chce nam się cokolwiek robić, aby osiągnąć ten cel. I w końcu, jeżeli jest w nas pragnienie dobra, to będziemy tym bardziej szczęśliwi, im to pragnienie będzie silniejsze, bo będziemy bliżej szczęścia. Choć wydaje się to nieco zawiłe, trzeba przypomnieć, że szczęście nie jest przecież czymś materialnym, oddalonym od nas o pewną odległość. Mimo to także w przypadku podróży do jakiegoś miejsca, radość zaczyna się już w momencie, kiedy wyruszamy w drogę, a nawet postanowimy, że gdzieś się wybierzemy, bo już wtedy pojawia się perspektywa dotarcia do celu. Radość zaś jest tym większa, im bardziej cel jest upragniony. Dlatego samo gorące pragnienie dobra, czyli gorąca miłość, jest już sama w sobie szczęściem. Szczęście bez granic W tym miejscu zaczynają się słynne Tomaszowe rozróżnienia. Okazuje się bowiem, że rodzaje miłości zależą od tego, w jaki sposób możemy czegoś chcieć. I tak, najbardziej podstawową odmianą miłości jest pewne dążenie, które wynika z natury, czyli z tego, kim jesteśmy. Ponieważ jesteśmy niedoskonali, pragniemy nieustannie dopełnienia i spełnienia przez zjednoczenie z tym, co jest doskonalsze. Oczywiście taka naturalna skłonność popycha człowieka ku temu, co jest Dobrem najwyższym i nieskończonym, ponieważ każdy chce być szczęśliwy nie tylko trochę, ale w całej pełni. Pełnia szczęścia jest zaś takim stanem, w którym owego szczęścia nie może nigdy zabraknąć. Myślę, że widzimy, dokąd zmierza św. Tomasz. Chce on nam powiedzieć, że to naturalne i zapisane niejako w nas pragnienie, to po prostu jakieś ukryte pragnienie Boga, który jest nieskończonym dobrem i dlatego tylko On może nam dać szczęście, jakiego pragniemy. Problem jednak polega na tym, że takie zapisane w naszej naturze pragnienie jest bardzo „niewyraźne”. Wiemy, że chcemy nieskończonego szczęścia, ale nie zawsze jesteśmy w stanie rozpoznać, że źródłem takiego szczęścia jest właśnie Bóg. Dlatego w naszej miłości tak często się potykamy na innych, mniejszych dobrach, które kochamy i w których upatrujemy źródła naszego szczęścia. Św. Tomasz podkreśla, że anioł, tak samo jak człowiek, posiada w sobie taką naturalną skłonność do kochania, ponieważ także nie jest w pełni doskonały. Dlatego musi w nim być takie pragnienie. Jednak to, jak ono zostanie zrealizowane, znów zależy od tego, jak dobrze anioł rozpozna przedmiot swojej miłości. Rozpoznać i wybrać ukochanego W tym miejscu trzeba jednak koniecznie przypomnieć to, co wyjaśniliśmy w poprzednim odcinku naszych rozważań. Aniołowie z racji tego, że nie posiadają ciał, nie kochają miłością zmysłową. Ponieważ każdy z nas jest cielesny, w swoich zmysłach także rozpoznaje różne dobra, które stają się przedmiotem naszych dążeń. Dobra materialne też w pewnym, bardzo ograniczonym stopniu, mogą uczynić nas szczęśliwymi, ponieważ dają nam przyjemność. Z tej racji zdarza się, że człowiek upatruje pełni swojego szczęścia w tym, co materialne. Kocha tylko to, co zmysłowe, i jest to chyba najtragiczniejszy przykład złego zrealizowania pragnienia szczęścia, które jest w naszej naturze. Zaznaczmy, że wcale nie chodzi tutaj o to, aby w ogóle ignorować świat materialny. Człowiek nie może tego zrobić, bo jest cielesny. Permanentne ignorowanie powietrza, wody i pożywienia, a także ubrania i innych rzeczy, które nas otaczają, byłoby dla nas po prostu śmiertelne. Chodzi tu zatem o porządek miłości, o to, aby nie pragnąć tego, co materialne, bardziej niż tego, co duchowe. Czymś bardzo ważnym staje się więc hierarchia miłości, dzięki której powinniśmy nieustannie rozróżniać, co jest ważniejsze, a co mniej ważne. Oczywiście aniołowie wolni są od zmysłowych pragnień. Nie grozi im zatem takie zakochanie się w tym, co materialne. Ich miłość jest czysto intelektualna. Nie znaczy to jednak, że jest wolna od zagrożeń. Tak samo jak w przypadku człowieka, muszą oni dobrze rozpoznać przedmiot swojej miłości i w sposób wolny wybrać to, co chcą kochać. Zły i dobry wybór W naszym przypadku jesteśmy w stanie jasno pokazać to na przykładzie. Chłopak najpierw szuka dziewczyny, następnie stara się ją dobrze poznać, a w końcu wybiera ją przed ołtarzem jako kogoś, kogo chce kochać przez całe swoje życie. Jaki jednak wybór ma anioł? Skoro odpadają rzeczy materialne, aniołowie nie żenią się i nie wychodzą za mąż (Mt 22, 30), a anioł jest najdoskonalszym ze stworzeń, to jasne jest, że w jego przypadku zły wybór może dotyczyć tylko jego samego. To znaczy, że anioł swoją wolną wolą może pokochać siebie bardziej niż Boga. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że taka sytuacja to właśnie opis grzechu aniołów, którzy wpatrzeni we własną doskonałość postanowili, że siebie będą kochać na pierwszym miejscu. Jest to właśnie najstraszniejszy ze wszystkich grzechów – grzech pychy. Wrócimy jeszcze do niego, kiedy będziemy zajmować się grzechem aniołów, jednak w tym miejscu św. Tomasz skłania nas do zauważenia, że także aniołowie mogą kochać w sposób wolny, to znaczy, że muszą sami zdecydować, kto zaspokoi najgłębsze pragnienie zakorzenione w nich samych. Czy mój Anioł Stróż mnie kocha? Powyższe pytanie, choć może się wydawać dziwne, to jednak koniecznie trzeba je zadać. Może się bowiem wydawać, że skoro wolą Boga jest, aby każdy z nas miał swojego Anioła Stróża, to dobrzy aniołowie opiekują się nami przede wszystkim z posłuszeństwa. Niekiedy nawet w literaturze i filmach pojawia się taki obraz, w którym człowiek jest dla Anioła Stróża niejako przedmiotem, którym się zajmuje, obiektem pracy, którą ma wykonać, aby wykazać się przed swoim pracodawcą. Jest to obraz całkowicie fałszywy. Jednym z kluczowych elementów w rozumieniu miłości, które podsuwa nam św. Tomasz, jest podobieństwo. Miłość jest tym większa, im bardziej podobne do siebie są kochające się osoby. Im więcej kochające się osoby robią razem, mając wspólne cele i zainteresowania, tym bardziej rośnie ich miłość. W ten sposób możemy także zrozumieć miłość dobrych aniołów do nas. Bo przecież aniołowie z miłości do Boga spełniają Jego wolę i pragną, aby wszyscy ludzie mieli udział w szczęściu, którego oni już doznają. Jesteśmy podobnie jak aniołowie osobami, a w dodatku najdoskonalszymi stworzeniami materialnymi. Dlatego też, jeżeli my także chcemy wypełniać wolę Bożą i wytrwale pracujemy, aby jak najwięcej ludzi zbliżyło się do Boga, to także nasze relacje z aniołami powinny być coraz głębsze. Aniołowie więc kochają nas nie dlatego, że Bóg im to nakazuje, ale stanowimy z nimi wspólnotę osób. Są oni, tak samo jak my, częścią wielkiej społeczności rozumnych stworzeń, które wielbią Boga i pragną, abyśmy wszyscy mogli Go uwielbiać w doskonałej jedności wspólnoty świętych w niebie. Czy ja kocham mojego Anioła Stróża? Jeżeli spojrzymy na to, jak my możemy odwzajemnić miłość aniołów do nas, to zauważamy od razu, że nie jest to łatwe. Nie możemy kochać aniołów miłością uczuciową, jako że są całkowicie niematerialni. Możemy jednak dokładnie tak samo, jak aniołowie nas, poznać ich i wybrać jako naszych pomocników w spełnianiu woli Bożej na ziemi. Zatem im bardziej współpracujemy z łaską Bożą, im wytrwalej dążymy do świętości, tym bardziej łączymy się z aniołami w uwielbieniu Boga i także rośnie nasza miłość do nich. Upodabniamy się bowiem do aniołów w ich doskonałym uwielbieniu Boga. Raz jeszcze uświadamiamy sobie, że niebieskie duchy uczą nas tego, czym jest prawdziwa miłość. Jeżeli bowiem kochamy tylko uczuciem, które łączy się z tym, co zmysłowe, nasza miłość zawsze jest nietrwała i przemijająca. Kiedy jednak poznamy i zdecydujemy, że pragniemy kogoś obdarzać naszą miłością, to taka właśnie miłość jest wieczna. Wtedy dopiero zaczniemy powoli rozumieć, co znaczą słowa św. Pawła z Hymnu o miłości: „Miłość nigdy nie ustaje…” (1 Kor 13, 8). Ks. Tomasz Stępień Tekst opublikowano w „Któż jak Bóg” nr 6 (102) listopad- grudzień 2009
. 212 199 155 35 298 42 311 387

czy anioł może się zakochać